Szkoła

Psychopatka

A ja dla odmiany powiem, że lubię chemię i matematykę. Choć babka od chemii mnie wkurza, aczkolwiek podarła klasówki. Z resztą może powiem czemu mnie wkurza. Przez jej głos nie mogę się skupić. Ma głos jakby nawdychała się helu! Po prostu masakra. Więc muszę dbać, by zapanować nad śmiechawką. Co do przedmiotów, których nie lubię to hiszpański. No i biologia.

Sprężynka

Szczerze, to zgadzam się z Em, szkoła ma nas przygotować do życia, co nie?
Więc, najzupełniej rozumiem, żeby uczyć nas liczenia, ale takiego, które się nam przyda!
Tak samo polski - po chole** mi wiedzieć, co miał na myśli Homer pisząc Iliadę? Albo co to jest podstawa słowotwórcza?
Moja nauczycielka polskiego jest... nie ma na nią słowa

Mam z nią trochę na pieńku (trochę tylko) jak się nie zgodziłam z nią, kiedy stwierdziła, że tytani to to samo co herosi...
Bo to było tak:
Pani: Wymieńcie bohaterów mitów.
Kolega1: Bogowie
Kolega2: Tytani
Ja: Herosi
Pani: Chłopcy - dobrze, ale Natalko, herosi to to samo to tytani...

No myślałam że mnie tam szlag trafi!

No, a wracając do wątku. Mogliby uczyć np. gotowania, bo to się nam przyda. Albo jakiś przydatnych umiejętności. Na przykład, zamiast uczyć nas do czego służy suwmiarka i kto i kiedy ją wynalazł, nauczyliby nas na tej przeklętej technice przybijać gwoździe czy coś w tym guście. Niby nieskomplikowane, ale już widziałam parę dorosłych osób, którzy mieli z tym poważne problemy.
Języki obce - OK, to się zgadzam.
WF - też.
Religia - może trafiłam na złych nauczycieli, ale nie mam za najlepszego obrazu. Jestem mocno wierząca. A w podstawówce uczyliśmy się na religii np. o dogmatach i o soborach, a jak pod koniec 6 klasy wyszło, że parę osób myli się w Zdrowaś Maryjo albo Pod Twoją Obronę, to były elaboraty, że jak to możliwe?!
No, jak rodzice są niewierzący, nie chodzą do kościoła a na religii trują o soborach, to się nie dziwię...
Kiedyś koleżanka rysowała sobie długopisem po rękach, a nauczycielka ją ochrzaniła i wpisała uwagę, że to niehigieniczne i dostanie zakażenia -.-
Inne przedmioty, niech będą Jezyk

Ale jeśli kiedykolwiek przeczyta to jakiś nauczyciel, to na litość boską - MŁODZIEŻ TEŻ LUDZIE A NIE PRZYBYSZE Z OBCEJ PLANETY!
Mogli by coś od czasu do czasu rzetelnie wyjaśnić...

Haps

Empathia

Haps, Haps, Haps. I kto tu poucza? Skoro to takie ważne to dlaczego się nie starałeś, i kiblujesz?

Tu nie chodzi o to. Po prostu takie rzeczy szybko się zapomina. Mimo że uczysz się tej ekhem, głupiej gramatyki, to po co ci to? Jeśli czytasz książki, to potrafisz się wysłowić, posiadasz bogate słownictwo. Poza tym uwazam, że zamiast rozwiązywac na polskim beznadziejnie bezsensowne zadanie, to po prostu trzeba np. podyskutować w klasie na jakiś mądry temat. Wiem, z wieloma osobami się po prostu nie da, ale ta mniejszość...

Haps

Czemu kiblowałem? Bo mi się nie chciało. Nie dbam o swoją przyszłość i mam w tyle co inni o mnie pomyślą. Ja sobie w życiu poradzę.
Widać, że miałaś kiepskich nauczycieli. W moim przypadku gdy jestem w szkole i mam polaka, zawsze, ale to zawsze rozmawiamy na fajne tematy. Chociażby o wierszu, który mimo wszystko potrafi nie być głupim i beznadziejnym.

Empathia

Może u was są osoby, które CHCĄ rozmawiać? Bo u nas nawet nie da się lekcji normalnie prowadzić. Czasami mam dość tych dziecinnych, wielce 'dorosłych' ludzi z mojej klasy. Nie dziwię się, że nauczyciele już nie wyrabiają. Ale oczywiście, jeśli oni hałasują, to my obrywamy jako całość. Z chęcią wywaliłabym parę osób.
Jeśli chodzi o Polski, to moglibyśmy omawiać coś innego. Coś, co zainteresowałoby wszystkich. Ludzie, jak można bajkę jedną omawiać całą lekcję? Chciałabym także mieć ciekawsze lektury. Książki z sensem, które poruszają problemy młodych ludzi, o których także możnaby przedyskutować. Poza tym z taką książką łatwiej utożsamić się z bohaterem.

Haps

Typowe. Aczkolwiek myślisz tylko o swojej płci, bo chłopaków akurat nie zbyt interesują problemy innych. No cóż... chociaż rzeczywiście lektury mogłyby być ciekawsze, ale wówczas ich autorzy popadliby w niepamięć, a to by było co najmniej nie fair względem rzeczy do jakich się przyczynili, albo cóż stworzyli. My jako młode pokolenie tego nie rozumiemy, ale kiedyś, dla tak wielu licznych ludzi te lektury czy wiersze stanowiły jedyne wsparcie.

Empathia

Owszem, ale ja nie cierpię wracać do przeszłości. Musisz przyznać, że niektóre utwory z średniowiecza są zwyczajnie głupie. Owszem, wiele sensownych autorów żyło w tamtych czasach, pisało genialne teksty, ale nie wszyscy. Tak jak w dzisiejszych czasach. Ja np mam słabość do tekstów Sienkiewicza Wesoly

Co do chłopaków, to czy nie wystarczyłaby czasem choć odrobina empatii?

Haps

Empatię czujemy gdy problemy są realistyczne i tuż przy nas. Książkowe nie zbyt nas interesują. Znając was byłby to jakiś romans, a na takowe się nie piszę. :3
Jestem za tym, aby nie cofać ówczesnych lektur, ale np. dodać z 2-5 nowych od współczesnych autorów. Takich gdzie byłoby dużo akcji oraz nowoczesnego stylu i chociaż trochę mowy potocznej, by taki młokos mógł w zupełności się wczuć, ale również nauczył się bardziej uszlachetniać język.

Empathia

Uszlachetniać język? To w ogóle wykonalne w tych czasach?
Chodziło mi o problemy typu HIV, Utrata wzroku, czy jakieś fobie. Przeczytałam wiele rakich książek. Po przeczytaniu zaczynasz się zastanawiać, co by było gdyby to spotkało ciebie? Poza tym łatwo utożsamić się z bohaterem, gdy wszystko jest tak realistycznie opisane. I jeśli dzieje się to w naszych czasach...
Ja to bym chciała by na lektury dawać książki Fantasy, choć to niemożliwe, ponieważ lektury mają przecież czegoś uczyć Jezyk

Haps

Nawet w Fantasty są momenty uczące. Np. uratowanie przyjaciela, co pokazuję poświęcenie się dla innych i tego typu sprawy. Albo można by dodać wątek fantasty, gdzie bohaterowie mogliby mieć typowe, lub właściwie nietypowe problemy typu ten przeklęty HIV czy inne coś. Wszystko da się jakoś połączyć. I wszystko jest zależne od autora. W obecnych czasach niestety jednak ciężko pisać książki, gdy tak mało osób je czyta. Przecież już istnieją audiobooki, czy inne diabelstwa. Niedługo będą podłączać nas do maszyn i wiedza sama będzie płynąć do mózgu.

Empathia

Tak właśnie myślę. Audiobooki są okropne, nie cierpię tego

Ebooki to bardzo podręczna rzecz według mnie. Przerzucam sobie na larkbooka(Czytnik ebooków) i czytam ile wlezie

Masz pojęcie, w ilu szkołach w Ameryce nie używa się już 'papierowych' podręczników? Mam wrażenie, że niedługo takie książki trafią do muzeum. Polska jest co prawda trochę opóźniona, ale nawet tutaj w bogatszych szkołach korzysta się tylko z komputerów, co mnie trochę przeraża. Potem będzie wielka awaria prądu, i co dalej? Tragedia, komputer mi nie działa! Wszystko zapisane na kompie itp, i koniec świata Jezyk

To może napiszemy taką książkę? Z odrobiną fantasy, poruszającą współczesne problemy i uszlachetniającą język Jezyk

Haps

Dobry pomysł. Aczkolwiek wolałbym się na początku zabrać za opowiadanie, niż porywać się z motyką na słonce i pisać książkę. Ojj... jest różnica, jest.
Mimo wszystko dziękuję za ee... wsparcie?
Wesoly

Empathia

Jak się zacznie od opowiadania to potem połączy się to w książkę Wesoly

,,Idealna Lektura" by Haps i Em.
Wesoly

Haps

Można by coś wykombinować wkrótce Mruga

Właściwie to taki głupi pomysł nie jest.

Empathia

Oczywiście, że nie głupi. Jest genialny, bo mój Wesoly

Haps

Skromność nie jest twoją mocną stroną co?
To nic...
Moją też nie.
przewala oczami

Z naszymi mózgami i moim boskim wyglądem, oraz cało kształtnymi charakterami podbijemy rynek.

Sprężynka

Dołączam

.
Ludzie, ależ ty tu filozoficzną dyskusję prowadziliście

, serio.

Miss Bicza. · Gość

Hapsiu, jak zwykle było zajebongostycznie. :*
Chodzę na wagary, owszem. Z Hapsiem, z kimkolwiek, albo nawet sama. Czasami po prostu nie daję rady wytrzymać w tym kretyńskim konformistycznym gronie. Wszyscy się szczerzą jakby im ktoś w gacie narobił. A ja mogę mieć dość. Wtedy po prostu wychodzę. A usprawiedliwienia piszę sama.
Ale oczywiście często chodzę dla fanu, dajmy na to do kumpli Hapsa z technikum ((z elektryka i hastronomika). Oni prawie wcale nie chodzą na zajęcia, więc sobie chodzimy po mieście, gadamy, kąpiemy w fontannie, jak coś to przebijamy opony w samochodach. Wesoly

Możecie to sobie krytykować lub nie, nie interesuje mnie zdanie innych. Robię to co mi się podoba i już Mruga

Haps

Szczera jak zawsze. Z tymi oponami to tylko raz... No i historia z samochodem dyrka pokrytym papierem toaletowym...
Nieważne! W każdym bądź razie jak widać mamy tu masę świetnych wspomnień, do których zaliczają się między innymi ucieczki z klas przez okno. Ahaha! Raz się tak zdarzyło, że nauczyciel powiedział, iż zaraz będzie kartkówka, po czym wyszedł na chwilę z sali. No to my z Dagusią taki look na siebie i hop przez okno... Mruga

Akurat było to już po sprawdzeniu obecności, a okazało się, że wcale nie zauważył, że zniknęliśmy.
Hyhy