Trylogia ,,Igrzyska Śmierci"

Empathia

Igrzyska Śmierci:
Bohaterką, a jednocześnie narratorką książki jest szesnastoletnia Katniss Everdeen, która mieszka z matką i młodszą siostrą w jednym z najbiedniejszych dystryktów nowego państwa. Katniss po śmierci ojca jest głową rodziny – musi troszczyć się, by zapewnić byt młodszej siostrze i chorej matce, a to prawdziwa walka o przetrwanie...

W Pierścieniu Ognia:
Każdego roku w państwie Panem na zlecenie Kapitolu telewizja relacjonuje reality show zwane Głodowymi Igrzyskami. Dwudziestu czterech losowo wybranych nastolatków z każdego dystryktu toczy śmiertelną walkę. Ich zwycięzca może być tylko jeden.
W "Igrzyskach śmierci" dwójka uczestników Katniss Everdeen i Peeta Mellark udaremnia plany Kapitolu, wymuszając zwycięstwo obojga. Za to zwycięstwo bohaterowie zapłacą cenę, jakiej się nie spodziewają... W drugim tomie trylogii, "W pierścieniu ognia" Katniss i Peeta przygotowują się do odbycia obowiązkowego Tournee Zwycięzców, kiedy dowiadują się o fali zamieszek, do których przyczynił się ich zuchwały czyn.
W tle trwają przygotowania do rocznicowych, 75. Głodowych Igrzysk, które przyniosą bardziej niż zaskakujący obrót spraw... Bo Kapitol jest zły. I Kapitol pragnie zemsty!

Kosogłos:
Katniss Everdeen wraz z matką i siostrą mieszka w Trzynastce - legendarnym podziemnym dystrykcie, który wbrew kłamliwej propagandzie Kapitolu przetrwał, a co więcej, szykuje się do rozprawy z dyktatorską władzą.
Katniss mimo początkowej niechęci, wykończona psychicznie i fizycznie ciężkimi przeżyciami na arenie, zgadza się zostać Kosogłosem - symbolem oporu przeciw kapitolińskiemu tyranowi.

Kto czytał, podobało się?

Catelyn

Ja czytałam. Naprawdę świetne książki. Genialny pomysł, dobrze napisane... no i porządni bohaterzy! Moi ulubieni to Peeta, Haymitch, Johanna i Finnick.

Empathia

Ja Johanny nie lubiłam co ty na to...?

Najbardziej lubię Peetę, posiada wszystkie cechy, jakie chłopak posiadać powinien Mruga

Uwielbiałam też Cinnę, a Gale jakoś mi do gustu nie przypadł...

Catelyn

Ja ostatnio natknęłam się na TO:
http://www.youtube.com/watch?v=HoHfCW-O2yA

I leżałam ze śmiechu na podłodze, jak to oglądałam Jezyk

Haps

Uwielbiam tą serię. Na maksa mnie wciągnęła, wszystkie części przeczytałem w tydzień! Uwielbiam teksty Haymitcha (przypomina mi House'a - szkoda, że Laurie nie będzie grał go w ekranizacji, na którą czekam z niecierpliwością). No i Katniss, przewspaniała, cudna moja :3 Silna kobita, ale nie dziwię się, że na końcu jej troszkę odbiło (biedna Prim Smutny

). No i jeszcze jedno - czemu wszyscy tak uwielbiają tego Finnicka? Był spoko, silny, przystojny, zabawny (prawie jak ja), ale czy nie był zbyt idealny?

Empathia

Idealny? Na początku wydawał się bezczelny i nadzwyczaj chamski Mruga

Potem wyszedł na jaw jego prawdziwy charakter. Uwielbiam Finnicka Wesoly

Sprężynka

Jestem dopiero na początku "W pierścieniu ognia" ale i tak jestem zachwycona Wesoly

To i Team Gale, nie jestem w stanie pogodzić się z istnieniem imienia Peeta, kojarzy mi się z piętą xD

Jednym jestem szalenie rozczarowana - że oboje przeżyli Igrzyska. 1 tom kończyłam wieczorem i kiedy doszłam do momentu z jagodami prawie wrzeszczałam, żeby Peeta je zjadł a Katniss przeżyła.
A potem miałam nadzieję, że lekarze jednak nie uratują Peety i wtedy byłabym zachwycona Wesoly

Nie, jakieś za idealne było to, że oboje przeżyli. Kiedy zaczęłam czytać miałam nadzieję na końcową scenę kiedy Katniss strzela mu prosto w serce ze łzami w oczach...
No i Rue (nawiasem mówią - rue to po francusku ulica)... I ten ich salut... Ach, świetny jest Wesoly

Uwielbiam takie drobiazgi.
I zmechy! To było cudne, ale wciąż nie wiem jak oni to zrobili, że te 'wilki' miały cechy tych poległych. Chyba, że coś przeoczyłam.

Uhm, oczywiście, jak to ja, MUSIAŁAM przeczytać spoiler i wiem jak się skończy

Ale nie wszystkie wątki, więc sza!

PS: Uwielbiam imię Katniss

Empathia

Sprężynko, jak możesz! To ja bym wolała właśnie, by Peeta ocalał. Mój Peeta kochany. <3 A nie ta głupia Katniss.

Sprężynka

Nie mów takich rzeczy! Normalnie błagałam mój monitor żeby zabili tego kretyna Wesoly

Uwielbiam Katniss, Peeta niech spada Jezyk

I uśmiałam się jak nigdy, że powodem tych wszystkich powstań, zamieszek i cyrku z dwojgiem nieszczęśliwych kochanków były jagody.
Łapiecie, taka mała, niewinna, trująca jagoda

Empathia

Jeśli to aluzja, to łapię. Jezyk

Katniss była wkurzająca. Nawet nie potrafiła rozróżnić swoich uczuć.

Peeta jest super, ideał chłopaka. Sympatyczny, wesoły, wygadany, troskliwy...

Sprężynka

O, mnie też Katniss po części wnerwiała. Raz wręcz pchała Peetę do swojego łóżka (uch, jak to brzmi!), a raz myślała "Och, Gale wie, że wybrałam jego zamiast Peety!".
Może moja niechęć się bierze z tego, że Peeta jest blondynem oO
Ale i tak lubię Katniss. Strasznie zazdroszczę jej strzelania z łuku. Mój tata kiedyś zrobił mi łuk i tarcze na sosnach i zawsze trafiałam, jako 8, 9 letnie dziecko. W ostateczności mając 11,12 też umiałam strzelać. Teraz pewnie nawet cięciwy bym nie naciągnęła.

Empathia

E tam, łuk, katanę jakby miała to bym jej wybaczyła głupotę.
To co, wolisz Gale'a może niż kochanego Peetę? oO

Catelyn

Jak można woleć Gale'a od Peety mojego, no? Jezyk

Sprężynka

Jak widać można Jezyk

Nie cierpię blondynów i tyle Jezyk

Ech, skończyłam czytać wczoraj przed południem i jestem rozczarowana zakończeniem. Nawet nie tym, że wybrała Peetę, co było do przewidzenia.
PRIM! ZABRALI MI MOJĄ PRIM! I CINNĘ! MÓJ CINNA! MÓJ FINNICK! NIEEE Smutny

Dobra, uspokajam się. Trochę dziwię się, że Katniss aż tak odbiło. OK, Igrzyska to straszne przeżycie, utrata siostry itd. Ale mam wrażenie że inni bohaterowie innych książek mimo gorszych przeciwności losu wzięli się do kupy. Ach, ale to jej zabicie Coin było cudowne Wesoly

Seria minusów:
- latanie z kamerą i filmowanie Kosogłosa? Hmm...
- przetrwanie 13 dystryktu
- nie nadanie imion dzieciom (bez sensu, że nawet matka nazywa je 'chłopcem' i 'dziewczynką, szkoda, że Collins nie wspomniała ich imion. Chłopca nazwałabym Gale *.*)
- 75 Igrzyska -> jak dla mnie średni pomysł, ale opisy co działo się na arenie to cudo
- nie zabicie Peety
- izolacja od matki
- za mało Gale'a

Seria plusów:
- cała reszta książki

Ogólnie to moim zdaniem (głównie w Kosogłosie) widać, że Collins kilkakrotnie zmieniała koncepcję.

Seria plasuje się na 4 miejscu mojej top serii. To i tak gigantyczne osiągnięcie, że Katniss zdołała mnie porwać na tyle, żebym zdjęła HP z opisu Wesoly

Catelyn

Aj tam Prim, mnie w ogóle nie obchodziła. Taka nijaka...

Sprężynka

Jakby zginął to odtańczyłabym taniec radości (jak nim zawładnęli to miałam banan na pół twarzy). Jakby tknęli Gale'a to zatłukłabym

Empathia

Gale jest podły. Przecież wiesz, co chciał zrobić z tą durną bombą w Kosogłosie.

Sprężynka

I to było właśnie najlepsze! Znaczy, on chciał skonstruować taką bombę, a Katniss stwierdziła, że on wiedział, że jego bombę spuszczą tam gdzie była Prim i się fochnęła xD
Moim zdaniem trochę głupio, że ich drogi się rozeszły właściwie bez słowa...
Gale rządzi

Empathia

Gale mnie cholernie irytował. Od samego początku.
Za to Peeta. Wesoly

Sprężynka

Mnie Peeta irytował od... od czasu siedzenia z Katniss w jaskini.
Ogólnie to pewne pomysły i pewne momenty były skopane. Jakoś mam wrażenie że Collins zepsuła świetny, genialny pomysł.
To udawanie miłości jakoś nie przypadło mi do gustu. Tournee Zwycięzców OK, potem te 75 Igrzyska też OK. Chociaż byłam pewna, że 2 tom będzie się opierał na tym, że Snow zmieni zasady, tak, żeby Gale znów mógł by wylosowany i niby przypadkiem go wylosują. Jego i Prim a Peeta i Katniss zostaną mentorami.
I nie wiem czy to nie byłby lepszy pomysł, ale i tak mi się podobało. Ta arena była świetna.
Potem to filmowanie Kosogłosa - średnie. Reszta super Mruga